Następczyni Sofonisby Anguissoli: „Uznajmy jej wielkość jako malarki i kobiety”

„Sofonisba Anguissola jest wzorem do podziwiania, do naśladowania, kobietą, która wyprzedziła swoje czasy. Dla naszej rodziny ukochaną „siostrą”, siostrą trzeciego tysiąclecia”. Tak powiedziała Adnkronosowi Chiara Anguissola d'Altoè, potomkini wielkiego malarza pochodząca z Cremony. W tym roku przypada 400. rocznica jej śmierci, która nastąpiła w Palermo 16 listopada 1625 r. Dziś malarkę upamiętnimy na „uroczystym spotkaniu” w Izbie Deputowanych w obecności Federica Mollicone, przewodniczącego Komisji Kultury Izby, Alfio Nicotry, uczonego i krytyka sztuki, a także samej Chiary Anguissoli, przewodniczącej Historycznych Domów Lacjum.
Malarka i kobieta, jedna z pierwszych włoskich artystek, która zyskała sławę w Europie. Pracowała w Hiszpanii na dworze Filipa II, w rodzinie Gonzaga, z którą była spokrewniona, u rodziny Farnese i w domach rodziny Este jako malarka, ale przede wszystkim jako „portrecistka”, podobnie jak później Lavinia Fontana i Artemisia Gentileschi, „córki sztuki”. „Sofonisba pochodziła z arystokratycznej i przede wszystkim kulturalnej rodziny” – kontynuuje potomkini i „spadkobierczyni” wraz z trzema siostrami i ojcem Ferrante. „Przez ponad 40 lat moja rodzina i ja pracowaliśmy i walczyliśmy o przywrócenie, a przede wszystkim uznanie geniuszu i awangardowej siły Sofonisby Anguissoli, wysoko cenionych za granicą, dzięki ważnym wystawom międzynarodowym, lecz słabo znanych we Włoszech”.
„Ojciec Amilcare wychował swoje 6 córek, Elenę, Lucię, Europę, Annę Marię i jednego mężczyznę, Asdrubale, o nazwisku pochodzenia kartagińskiego, aby odkrywały sztukę, kształcił je na wolne i niezależne kobiety poprzez ich pracę, a nie tylko żony. Ponadto ojciec nigdy nie powstrzymywał ich pasji, jeśli już, to zawsze je wspierał i zachęcał. Ich dom był czymś w rodzaju stałego atelier, współczesnej fabryki - dodaje Chiara Anguissola - gdzie praktykowano śpiew, muzykę, malarstwo, literaturę i poezję, światowy i kulturalny salon”.
Sofonisba Anguissola, jak na tamte czasy, żyła bardzo długo (zmarła w Palermo w wieku 93 lat), a jej życie było bogate i szczęśliwe, również pod względem osobistym. Wyszła za mąż dwukrotnie: pierwszy raz za pośrednictwem pełnomocnika i za wstawiennictwem hiszpańskiego dworu, za sycylijskiego szlachcica Fabrizio Moncadę, brata wicekróla Sycylii, a drugi raz, po śmierci męża, za genueńskiego szlachcica Orazio Lomelliniego, znacznie od niej młodszego. „Jest wiele osobliwości dotyczących mojej dostojnej przodkini – kontynuuje Chiara Anguissola – Sofonisba uwielbiała taniec szaleńczo. I jeśli na portretach wydaje się bardzo poważna, czasami poważna, surowa, potrafiła się wyluzować w tańcach łączących harmonię, piękno, kobiecość. Te portrety, które jej ojciec dostarczał na dwory Europy, tak pełne głębi i prawdy, jako wizytówka, by dać się poznać i „wypromować” młodą Sofonisbę, która rzadko mogła być opłacana pieniędzmi za swoją pracę”.
„W rzeczywistości żadna kobieta w tamtych czasach, zwłaszcza jeśli należała do wysokiej lub arystokratycznej klasy społecznej, nie mogła wziąć pieniędzy. Sofonisba Anguissola została nagrodzona niezwykłymi i cennymi klejnotami – konkluduje prezes Dimore Storiche. Takimi jak ten, który otrzymał Filip II za obraz swojego syna Karola, który na tę okazję założył suknię podszytą rysiem. Otrzymała diament o wartości 1500 skudów”.
Wydarzenie w Rzymie będzie dopiero początkiem obchodów, które będą trwały przez cały rok 2025. 28 czerwca w zamku Anguissola w Travo w regionie Piacenza odbędzie się dzień poświęcony Sofonisbie Anguissoli, w ramach wydarzeń literackich poświęconych innemu znakomitemu przodkowi, pisarce Gianie Anguissoli. Oczekuje się między innymi obecności takich pisarzy, jak Daniela Pizzagalli i Luciana Benotti, którzy napisali książki i powieści poświęcone Sofonisbie Anguissoli.
Adnkronos International (AKI)